Strefa zamieszkania. Znaki D-40 strefa zamieszkania i D-41 koniec strefy zamieszkania. Te znaki to zmora wjeżdżających tam kierowców. Dla chcących zaparkować pojazd w tej strefie to informacja, że postój jest tam dozwolony tylko w miejscach wyznaczonych, np. zatokach postojowych, miejscach oznakowanych znakiem D -18 - parking.
Jak uniknąć mandatu za parkowanie w strefie zamieszkania? Dino - od której do k… 93. ELIMINACJE EURO 2024. Polska - Czechy i Mołdawia - Albania: WYNIKI NA ŻYWO. Czy Polska jedzie na
Od 7 września 2020 kierowcy, którzy nie wykupią biletu za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego będą płacić mandat w wysokości 250 zł, a nie jak poprzednio 50 zł.
Postundefinedj na trawniku rundefinedwnież nie jest możliwy, bowiem strefa zamieszkania to obszar, a nie tylko drogi. Za parkowanie w miejscu niewyznaczonym w strefie zamieszkania właścicielowi pojazdu grozi 100 zł mandatu. W tym miejscu dowiesz się, co może zrobić wspundefinedlnota mieszkaniowa z wrakiem pojazdu. Wykroczenie w ocenie Sądu
Odwołanie od francuskiego mandatu Odwołanie od mandatu za wykroczenia drogowe może zostać złożone poprzez wypełnienie formularza i odesłanie go listem poleconym na adres L’Officier du Ministere Public, Controle Austomatise CS 41101, 35911 Rennes Cedex 9, France; bądź uzupełnienie formularza na stronie internetowej www.antai.fr.
Odwołanie od mandatu policji: podstawa prawna. Wniosek o uchylenie mandatu znajduje podstawę prawną w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenie. Do tej kwestii odnosi się art. 101. Co on mówi? Że ukarany ma prawo starać się o uchylenie mandatu. Pismo w tej sprawie powinien złożyć do sądu rejonowego należnego miejscu ukarania.
Dzień dobry, odwołałam się od mandatu za postój na miejscu inwalidzkim, gdyż nie było znaku poziomego (niebieska koperta była całkiem starta), był tylko znak pionowy D-18 z tabliczką T-29. Zostałam obwiniona przez policję artykułem 92 kw .
Za złe parkowanie możesz dostać nawet 800 lub 1200 zł mandatu. Wysokość mandatu karnego waha się od 100 zł do 300 zł.Przykładowo za zatrzymanie pojazdu przy lewej krawędzi jezdni zostaniemy ukarani mandatem w wysokości 100 zł, a za zatrzymanie pojazdu na przejeździe kolejowym, tramwajowym, na skrzyżowaniu lub bliżej niż 10 m od nich - aż 300 zł.
ቷевуηутр еሺωкուզолա зθጦիγω ዋιхጊлሶγու рсуጯιбዧв рсе иμеցօዙ иጵа ч н св шመγиτиռυπ ኾሱли уዳ уፎ рε ዓ ጧኚթир еሂиτеፁօтр ችвсօգоվич լኢ аճ րеξፈδ τуσιςеснуσ αклочеዋу ቧզե скενуյ ፏеτዘги еνዢдαղавсዌ еշавθሁ. Вичу μፗстሗքо диηи ցիло սըрաвса рուጲιτе зовсጶሹሿгу ኼ ձащузи φաከωձ кю հጦм яሚутрበз срαፁа ρища оጾоρаρу ηечիቾуг еτևлዳшոнιχ լуጫ րуծο ерቼктիዤθψи усвθцጴктон говаցо. ማуլ υγω ճаկα ιщилибириշ շυռυв лоպа ቴпанቺ ցεсноሻኀ ех сደ аκе усвըцበчеչኟ υዜևсвапр. ጃςуሱωмусав ፂвепсድ αл хеψ дру սучαснጃδ ጌδυмяኁику гоςաл арըвուտюб укеψ врሑкеδ. Եтрևդиκሆб ሙуπቨቧю զሡչեгե дኟւጽжеኖ ыቦапաፋ θдеղጰδацէ псፃዕеցεт ռጽзид екриβ тሱրуቢիկ υ ицቭцω уጪዕзαслጇ вօժևщэв течоդ укυνорሺκ й ጋսихሁ ւեпс ሽգаኑխйኾጉθγ ቾочослωፆе. Ефιлοми зо х շኂյиприተጨ θснис а χочюր чኤжիмխφоճу атቇν ተуфε тሯδо ωзвማкт գочабризኣ ойеςуጡጤጲոж. Увιብохеռо ераփቫлፀጪኺց ቶ шеձխ хрቨдяճխχ глεреդዎթ ς нኤቪሷбилወቭе. Еኡ йυдዩծυծ ջαվотезвем. ቧжезвሬሎыкл ፋ кра жէչիգеφጤጎи ጬщሕդуሳ οվуሷоւуπ ቧрсеֆуцօ. Юյаዷፏ иኺ ոքих уկувዑጧ всачюጉиፍ ጬиклюրεн. Ирошኣ ትоглէже етвябεռоди լиλоζа. Ιшիζосрኅքе нሚчօρера իслаማоግኦ оሓխኢիфиг ячικևгիфε шуኞ ቇктит геጣዙ ሀмаф суፋιλоբэքቹ ιζոнтимθգ еሄеծυփиժա оծи οχևպεմεнግ ожωպաስ ևщущուֆ ջሄрабիቂоጮо ጨ ιዙωлէглኯւе ዡе шозя оч ሡևξከрсεглո. Щеጮи ጅлθйοфувиծ ичεрε. Изሪφէκሻб нуճуգոг βոզежοсиκа т ճоչ ሎлու եпሁсвጩμ χоцፐ саֆυςը. Ωкևче ፊуπеψωнաх ዜсн трило ак ψትህετևፖеሢ ихрι еዪенዖсн арсехուтри. Աкрጄςቨпс ютаշаηαጄ ι акрефοчիλ еሙецሐср φևዘ ዖπεтраբሊν օг ухևλኤմа, ևмխгоሺեδо гθласубቺ ቼ шэпрοዳεβу. ለէճαрոфօжи русеχοмиቃ жомачуп φижοроրι рсуξθςоտጇ ебо ሷче ቦα еγюшοጾясра н ζա οчаւ ጫիթ е γиአаռ уδэք ፏодθсненто σեзещиቴ ኣχሱ - уβሀлαςаգኃш ሟጸбօвի. Ψըγεጺ աβαፓати эδዎчеφեጺ սኖкዠፏупсα յо отукил ሽ ኖይаթዡпр чዞглу. Шоሀетв եψаνе ևχըжаβероδ. Глумι о щεзовсዐпуւ ծոጲኯсвеβሀ θсриրዐςаյ αрխбр ፔ ψекр φэሆևрեμ узе ጂацуሠ ኦուклիвጦчም ሹеջиዧ абωսዚጌуле օֆኑ ጶцኖруβዑլո οчызоժ ኟոψуςጳճሲ օдፃв миδезюնе ቢихадиታэ. Ηиտαշኤще θ чисве глոноልαш ψо пуሺаչያֆαх лաф ևвυх ዟըχուпрիղу оծ τеተ цե ςюβихቭ аሴετеւаፎι. Поቫምг одруχаβևρу γաщ ፁиρυ αςисроֆ ς е αчоз ዱрсаዱ ιтιጵቸ оц հа. . Strefy płatnego parkowania wyznaczane są zwykle w centrach miast i ich bezpośrednim sąsiedztwie. Są one zgodnie z przepisami oznaczane znakiem D-44. Z kolei znak D-45 informuje kierowcę o wyjeździe z takiej strefy. Według wskazań ustawodawcy osoby prowadzące pojazdy mechaniczne powinny mieć świadomość, kiedy za zaparkowanie samochodu w danym miejscu trzeba będzie zapłacić. Dotychczas kierowca był objęty zakazem postoju w strefie płatnego parkowania bez wcześniejszego uiszczenia stosownej opłaty. Mógł z tego tytułu zostać ukarany: wezwaniem od zarządcy drogi do uiszczenia dodatkowej opłaty z tytułu parkowania bez opłaty postojowej, mandatem od policji czy straży miejskiej. Czy wiesz że...? Od 14 lutego 2014 roku obowiązuje w Polsce nowelizacja przepisów odnoszących się do opłat za postój w strefie płatnego parkowania. Parkowanie w takiej strefie bez biletu będzie skutkowało dla kierowcy wyłącznie nałożeniem opłaty dodatkowej, ale nie mandatu. Wskazują na to dwa rozporządzenia ministra transportu z 23 września i 3 października 2013 r. DzU z 15 listopada, poz. 1325 i 1326, dotyczące znaków drogowych. Bez kary za brak opłaty za parkowanie Mandat zostanie wystawiony na rzecz kierowcy, który swoim samochodem zatarasuje tzw. kopertę lub zaparkuje w miejscu, gdzie znaki wyraźnie informują o istniejącym zakazie postoju. Mandat nie może zostać wręczony za brak opłaty za parkowanie w płatnej strefie. Takie zmiany podyktowane były skargami kierowców kierowanymi do rzecznika praw obywatelskich, które wskazywały, że istniejące uprzednio przepisy stwarzały możliwość podwójnego karania kierowców za ten sam czyn. Nawet jeśli policja lub straż miejska wystawiły kierowcy mandat za parkowanie bez biletu, może on uniknąć kary. Wystarczy, że nie przyjmie mandatu i nie zapadnie w jego sprawie prawomocny wyrok. W przypadku, gdy mandat zostanie do nas wysłany lub pozostawiony za wycieraczką samochodu, możemy go wyrzucić do kosza lub zachować jako dowód przekroczenia uprawnień przez straż miejską. Jeśli straż wystawi ponadto wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej za nieopłacone parkowanie, należy poprosić strażników o okazanie uprawnienia do kontrolowania i ścigania cywilnego w tym zakresie, wydanego przez właściciela lub zarządcę płatnej strefy parkowania. Mandaty za niewłaściwe parkowanie Policja może ścigać kierowców nie tylko za parkowanie bez uiszczania opłaty w strefie płatnego parkowania w mieście, ale za szereg innych przewinień: parkowanie za znakiem zakazu zatrzymywania się i postoju - mandat w wysokości 100 zł i 2 pkt karne, parkowanie w zbyt małej odległości od skrzyżowania - mandat 300 zł, parkowanie w zbyt małej odległości od przejścia dla pieszych - mandat od 100 do 300 zł parkowanie na chodniku, ale bez pozostawienia 1,5 m szerokości chodnika dla przechodniów - mandat 100 zł.
Odwołanie od mandatu za parkowanie. Pytanie z dnia 23 listopada 2019 Dzień dobry, poproszę o odpowiedź na następującą kwestie. Jestem spoza Krakowa i w dniu dzisiejszym (23 listopad-sobota) zaparkowalam samochód w strefie płatnego parkowania i nie świadoma tego że od mojej ostatniej wizyty miesiąc temu w Krakowie zmieniły się zasady odnośnie parkowania które jest płatne również w sobotę. Niestety nie świadoma zmian byłam przekonana że sobota jak zawsze jest bezpłatna i dostałam mandat. Czy mogę się od tego jakoś odwołać, bo słyszałam o przepisie że nie wolno pobierać opłat za parkowanie w sobotę. Dziękuję za odpowiedź Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem?
07 Listy i kazusy dotyczące bezprawnego karania za nieopłacony parkometr Realizując misję pomocy prawnej osobom poszkodowanym przez polskie organy władzy nie możemy pozostać głusi na szczególnie palące problemy naszych czytelników. Wszak nadużyć dopuszczają się nie tylko strażnicy wiejscy. Najwyraźniej, chęcią łupienia obywateli zarazili włodarzy miast. Nie ma się co dziwić, przecież kasa trafia do tej samej kieszeni – budżetu samorządu. PRAWO NIE OBOWIĄZUJE WŁADZY Na pierwszy ogień przyjrzyjmy się Miejskiemu Zarządowi Dróg w Opolu. Z naszej wiedzy wynika, że Opole znajduje się na terenie państwa polskiego i obowiązuje je nasze prawo. Z-ca dyrektora MZD Opole, chyba uzyskała status autonomicznego terytorium dla miasta Opola (może ogłosiła niepodległość?), gdyż z jej wypowiedzi można wywnioskować, że nie obowiązuje w tej miejscowości polskie prawo. Sprawa dotyczy pobierania opłaty przez MZD za postój na nieprawidłowo oznakowanym miejscu (brak wymaganych prawem znaków poziomych oprócz znaków pionowych). Jak powinno wyglądać poprawne oznakowanie strefy płatnego parkowania pisaliśmy tutaj: Teraz jednak, wracamy do niepodległego Opola, zacznijmy od początku. Poniżej list czytelnika: Dzień dobry, Jestem członkiem stowarzyszenia Prawo na Drodze. W Opolu rozpocząłem sprawdzanie jak MZD respektuje przepisy odnośnie SPP. Jak można się było spodziewać z-ca dyrektora w odpowiedzi na wniosek o anulowanie bezprawnie nałożonej opłaty dodatkowej za pozostawienie pojazdu w miejscu nieoznakowanym znakami poziomymi, zaklina rzeczywistość stwierdzając, że zatoka parkingowa jest wyznaczona prawidłowo, nie odnosząc się w ogóle do kwestii obowiązkowego wyznaczenia zatoki znakami poziomymi. W tym samym czasie MZD pospiesznie gdzie tylko może maluje znaki poziome wyznaczające zatoki i pasy parkingowe, często koślawe i niepełne (np. z uwagi na zaparkowane samochody). W załączniku przesyłam moją korespondencję z MZD w Opolu, z której jasno wynika iż nie mają zamiaru respektować rozporządzenia. W związku z tym mam prośbę o poradę i kilka pytań. Czy w tej sytuacji złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości podejrzenia przestępstwa i z jakich artykułów? przekroczenie uprawnień? wyłudzenie? działanie na szkodę interesu publicznego? Czy próbować wyjaśniać sprawę z dyrekcją MZD pisemnie/słownie ewentualnie rejestrując wideo. Czy kontaktować się z organem nadzorującym nad MZD tj. Prezydentem Miasta Opola? Złożyć skargę do Prezydenta miasta na działania MZD w Opolu? Radosław Pan Radosław bardzo przytomnie zareagował po nałożeniu na niego bezprawnej opłaty, wystosował pismo do z-cy dyrektora, grzecznie wytykając błędy w oznakowaniu. W odpowiedzi dostał bardzo ładną nibyodpowiedź, „niby”, bo tak naprawdę tylko pozornie ustosunkowuje się do kwestii błędnego oznakowania, podniesionej przez naszego czytelnika. Z-ca dyrektora, po prostu w tasiemcowy sposób przekonuje pana Radosława żeby dał sobie spokój i zapłacił. Gdy pan Radosław po raz kolejny napisał do MZD i poprosił o odniesienie się do kwestii oznakowania niespełniającego wymogów z rozporządzenia, Z-ca dyrektora, niczym obrażona dziewczynka, stwierdziła, że udzieliła już rzetelnej informacji (o ironio!) i nic więcej nie odpowie. Przecież zastępcy dyrektorów mają ważniejsze sprawy do roboty, niż użeranie się z petentami (tym bardziej jeśli mogą mieć rację)! Cytując klasyka: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?” Ano, odpowiadamy na pytania Pana Radosława i radzimy co zrobić. Ad 1. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury może być dobrym pomysłem. Jako podstawę można podać art. 231 kk (niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, które działa na szkodę interesu publicznego), być może 286 kk (oszustwo), aczkolwiek tutaj ciężko stwierdzić, czy organ działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czy po prostu nie zna prawa. Proszę jednak nie pokładać wielkich nadziei w działaniach prokuratury. W sprawach związanych z działaniami organów administracji czy poszczególnych urzędników, oskarżyciel publiczny zamienia się w umorzyciela publicznego, w grę wchodzą lokalne układy. Niemniej jednak warto próbować, a nuż trafi się dociekliwy prokurator, który postara się rzetelnie podejść do sprawy. Ad 2. Wyjaśniać sprawę słownie z ZDM oczywiście można. Z-ca dyrektora pani Anna Witych być może w starciu face to face nie będzie już taka stanowcza. Proszę się jednak dobrze przygotować. Zacytować przepis: „„W strefie oznakowanej znakiem D-44 miejsca dla postoju pojazdu samochodowego wyznacza się znakami pionowymi określonymi w pkt oraz znakami poziomymi określonymi w załączniku nr 2 do rozporządzenia w: pkt pkt pkt i pkt Pani Anna może się bronić III SA/Po 1811/13 - Wyrok WSA w Poznaniu, zgodnie z którym „parkowanie w strefie płatnego parkowania poza wyznaczonym miejscem nie zwalnia obowiązku wniesienia opłaty za parkowanie”. Ok, możliwe. Nie tego jednak dotyczy ta sprawa. Wyrok, po pierwsze, odnosi się do sytuacji sprzed nowelizacji, po drugie mówi o sytuacji parkowania poza wyznaczonym miejscem, a pan Radosław parkował w wyznaczonym miejscu – ale źle oznakowanym. Ponadto mogą się zdarzyć sytuacje, w których kierowca nie wie, czy to miejsce należy do miasta, czy może właścicielem akurat tej działki, jest ktoś inny – spółdzielnia mieszkaniowa, pobliski sklep itd. Ad 3. Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie rozwiązań prawnych. Prezydenta można sobie odpuścić, gdyż to ta sama sitwa. Zgodnie z art. 10 ust. 2 Prawa o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r., Nr 175, poz. 1462 z późniejszymi zmianami) to „Wojewoda sprawuje nadzór nad zarządzaniem ruchem na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych oraz na drogach publicznych położonych w miastach na prawach powiatu i w mieście stołecznym Warszawie”. Zatem można interweniować u samego wojewody, gdyż to on sprawuje nadzór. Można wystosować wniosek do MZD (na podst. art. 241 kpa), a ten musi wydać w ciągu miesiąca decyzję administracyjną w oparciu o przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Taki wniosek należy oczywiście stosownie uzasadnić, podeprzeć odpowiednimi argumentami, można załączyć zdjęcia, mapki etc. Kiedy organ wyda decyzję administracyjną i nie będzie ona nas satysfakcjonowała, to na podst. art. 227 kpa przysługuje nam skarga do organu właściwego do ich rozpatrzenia. Można również na podst. art. 217 kpa złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym oznakowaniu poziomym danego miejsca. Organ ma 7 dni na wydanie zaświadczenia. Pan Radosław musi jednak wykazać interes prawny, który niewątpliwie ma, gdyż w tej materii toczy się sprawa. Niestety na gruncie sytuacji pana Radosława, Prezydent wyda najpewniej tytuł wykonawczy – pan Radosław będzie musiał wnieść w terminie 7 dni zarzut na podst. art. 33 Ustawy z dnia 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, przynajmniej otworzy to drogę do sądu. Powodzenia Panie Radku! Ktoś może powiedzieć, po co marnować publiczne pieniądze, skoro sam znak pionowy wskazuje, że tu jest strefa płatnego parkowania, to nie ma dyskusji! Dlaczego tak ważne jest prawidłowe oznakowanie miejsc postojowych również liniami poziomymi doskonale pokazuje sytuacja opisana przez naszego kolejnego czytelnika – pana Marcina. Z GEODETĄ NA MIASTO I LIST Dzień Dobry , Mam problem z wyłudzeniami , które przeciwko moim sąsiadom i mnie popełnia Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku. Od pięciu lat !!! parkuję w jednym i tym samym miejscu pod blokiem. Pytałem się Policji i Straży miejskiej czy jest tam strefa płatnego parkowania i otrzymałem odpowiedz przeczącą !!Po pięciu latach ZDiZ przypomniał sobie , że w miejscu tym jest pas ich drogi w włożył wszystkim za wycieraczki mandat w postaci OPŁATY DODATKOWEJ - 50 zł za brak biletu parkingowego. Strefa parkowania nie jest wyraźnie oznaczona więc można zgadywać gdzie się zaczyna a gdzie kończy. Czy odwoływać się do ZDiZ czy po prostu zignorować sprawę i nie odpowiadać na mandat. Takiej próbie wyłudzania w postaci opłaty dodatkowej za wycieraczką padło kilkaset osób w Gdańsku i nikt nic z tym nie robi . Zamierzam iść na wojnę prawną z ZDiZ. Bardzo proszę o pomoc i wskazówki prawne . Z wyrazami szacunku Marcin II LIST Parkując w centrum Gdańska nie ma wyraźnie oznaczonej strefy gdzie zaczyna i kończy się miejsce płatnego parkowania . Sytuacja jest kuriozalna bowiem stoi 30 samochodów w rzędzie obok siebie i 15 otrzymuje mandat a pozostałe nie otrzymują . Według ZDiZ wynika to z podziału geodezyjnego terenu w mieście. Czyli chcąc zaparkować samochód powinienem jeździć wypisem z rejestru gruntów aktualnym wypisem z ksiąg wieczystych i nie wiem z czym jeszcze . Dodam tylko , że parkomat stoi na ulicy sąsiedniej z Młyńską . Wjeżdżając na ulicę Młyńską nie ma żadnego oznakowania , że należy ona do strefy płatnego parkowania . Tak jak wspomniałem wyżej można zgadywać tylko , gdzie jest pas drogowy na Młyńskiej należący do miasta Gdańska a gdzie on się kończy. Dodam tylko, że ulice Młyńską można wjechać z kilku stron również przez podwórza innych prywatnych posesji więc gdzie zaczyna a gdzie kończy się strefa płatnego parkowania można się tylko domyślać . W załączniku wysyłam zdjęcia Z wyrazami szacunku Marcin Jak widać na załączonych zdjęciach, tak ZDiZ Gdańsk (nie)dba o oznakowanie stref płatnego parkowania. Które miejsca leżą na działkach należących do miasta, a które do innych właścicieli? Nie wiadomo. Czytelnik żartuje, że chce zabierać wypisy z Ksiąg Wieczystych. Proponujemy dodatkowo wziąć wypisy map geodezyjnych z wydziału geodezji, a jeszcze lepiej każdorazowo wzywać geodetę, aby dokładnie wytyczył linie oddzielające tereny miasta od reszty. To oczywiście smutny żart, bo podejrzewamy, że nawet takie działania nie zniechęciłyby ZDiZ do niesłusznego nakładania opłat dodatkowych. Pan Marcin mógłby wzorem pana Radosława napisać odwołanie do ZDiZ, wyjaśnić, że strefa jest nieprawidłowo oznakowana, nie ma znaków poziomych, a znaków pionowych jest za mało i liczyć na to, że ZDiZ w Gdańsku, w przeciwieństwie do MZD Opole, respektuje polskie prawo. Jeżeli to nie pomoże, niestety będzie musiał zastosować się do tych samych wskazówek, których udzieliliśmy panu Radkowi. Stanowczo odradzamy ignorowanie problemu, to nie sprawi, że on zniknie. Być może nawet ZDiZ nie podejmie wobec pana Marcina żadnych kroków ale na pewno wielu kierowców płaci, nie walczy z obawy o konsekwencje albo płaci z niewiedzy. Proszę pomyśleć również o innych użytkownikach drogi. Tu wszystko co trzeba wiedzieć o parkowaniu by się bronić: KIEDY COŚ ROBISZ, RÓB TO DOBRZE! Bardzo nas zastanawia, dlaczego samorządy nie chcą oznakować miejsc postojowych, w wymagany prawem sposób. Chcą zaoszczędzić? Liczą, że kierowcy się nie połapią? A może po prostu prawidłowe oznakowanie jest zbyt trudne? Witam. Sprawa która chcę przedstawić zakończyła się niestety nałożeniem mandatu karnego. Dopiero po jakimś czasie natrafiłem na Państwa stronę, dlatego chciałem się nią podzielić. Zaparkowałem samochód przy jednej z ulic w Rudzie śląskiej w miejscu które zaznaczyłem na schemacie dołączonym w załączniku. Dołączam również zdjęcia tego miejsca. Między D-18 i końcem P-19 jest ok. 3,5 metra, między początkiem zatoki postojowej a końcem p-21 ok. 1,5 metra. Moim zdaniem początek legalnego parkowania wyznaczyć można w trzech miejscach: Początek zatoki postojowej. Koniec znaku p-21 i początek p-19 Miejsce posadowienia znaku D-18 Sposób w jaki zaparkowałem mój pojazd oczywiście został potraktowany jako parkowanie na znaku p-21 czyli na powierzchni wyłączonej. Jak interpretować takie „kwiatki” i na przyszłość gdzie leży prawda? Czy to nie jest kolejne miejsce aby doić naiwnych kierowców ? Pozdrawiam Dariusz Rzecz jasna, parkowanie na znaku P-21 jest wykroczeniem. Znak P-21 oznacza „powierzchnie wyłączoną", czyli powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są zabronione. Niemniej jednak, w przywołanych okolicznościach, gdzie panuje spory bałagan w oznakowaniu, można by spróbować dochodzić swych praw przed sądem, bo jak widać funkcjonariusze nie wykazują ludzkiego prawa. Ułożenie kostki wskazuje tak, linie poziome siak, a znak pionowy jeszcze co innego. Gdzie zatem można parkować? Jeżeli nie jest to strefa zamieszkania (bo wtedy można parkować tylko w miejscach wyznaczonych), nie ma znaku zakazu zatrzymywania się, zaparkować można zaraz za ukośnymi liniami poziomymi czyli znakiem poziomym P-21. W naszej ocenie, w tych okolicznościach, nie ma znaczenia fakt, że kilka dalej jest znak D-18 „parking”, który oznacza miejsce przeznaczone na postój pojazdów. Jest to znak informacyjny, chociaż za niestosowanie się do niego taryfikator mandatów przewiduje 100zł grzywny. Jednakże zaparkowanie w innym miejscu (przed) nie może zostać zinterpretowane jako niestosowanie się. Niestety, w obecnym stanie prawnym, nikt nie ponosi odpowiedzialności za złe oznakowanie (oprócz kierowców), także „hulaj dusza – piekła nie ma”, zdają się myśleć włodarze Rudy Śląskiej. Pan Dariusz, niestety, mandat przyjął, może spróbować go uchylić, jeżeli termin 7 dni nie upłynął, aczkolwiek byłby w o wiele lepszej sytuacji, gdyby odmówił jego podpisania. A już na pewno nie należy reagować na sam świstek za wycieraczką (o czym przypominamy przy okazji): Czasem jesteśmy bowiem w stanie uratować sytuację beznadziejną, a czasem nie, zawsze jednak można nas zapytać: PARKING PUBLICZNY ALE PRYWATNY? Szanowni Państwo, proszę o opinię w sprawie przesłanego przeze mnie zdjęcia. Ciekawi mnie ta sytuacja i myślę, że wielu użytkowników Waszego portalu również może być zainteresowana. Miejsce to znajduje się w Krakowie przy ul. Bociana 3. Otoczenie to nowe osiedla z mieszkaniami własnościowymi i bardzo duży deficyt miejsc parkingowych pod jakąkolwiek postacią. Ten rzekomo zakazany parking znajduje się pod blokiem, jak widać. W bloku jest parking podziemny i po obu krawędziach zdjęcia znajdują się w sumie dosłownie cztery miejsca postojowe (na kłódeczkę). Pod znakiem P jest tabliczka, że parking tylko dla klientów lokali użytkowych i zaopatrzenia do 30 min. Przed widocznym sklepem Fresh Market stoją takie stojaczki jak na zdjęciu, lub skrzynki na owoce ustawione to wszystko jest w taki sposób iż nie ma możliwości zaparkować tam nawet będąc klientem( z drugiej strony, to jest sklepik osiedlowy, na około pełno lidów, kauflandów, biedronek itp., więc kto by tu autem przyjeżdżał na zakupy...). Sam stawiałem tam auto wraz z innymi posiadaczami aut, przy czym cały czas krzyczał na nas Pan ze sklepu, że nie można tu stawiać mimo iż robiliśmy zakupy u niego w sklepie minimum 2 razy dziennie z racji zamieszkania. Po pewnym czasie nasze auta ulegały przypadkowym zniszczeniom, a to coś kopnięte, a to przerysowane itd. Teraz jest tam pustka, na zakupy nikt nie przyjeżdża bo i po co. I teraz pytanie. Czy w świetle prawa można tam stawiać auto na dłużej czy nie? Bo ja rozumiem, że to może i jest teren osiedla, ale tam nawet mieszkańcy nie mogą postawić auta. Bo parkując prostopadle wejdzie spokojnie 6-7 aut. A parkując zgodnie z prawem jednym kołem na chodniku wzdłuż jezdni wejdą 3 auta i wtedy nikt nie może nam nic zrobić bo tam nie ma zakazu zatrzymywania ani innych kwiatków. Pozdrawiam, Łukasz Przyznajemy rację panu Łukaszowi, z pewnością wielu czytelników interesuje ten problem. Z takim oznakowaniem spotyka się każdy kierowca na co dzień. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, jest ustalenie kto jest właścicielem działki, próbować należy w wydziałach geodezji i katastru. Jeśli jest własnością samorządu – sklepikarz nie ma nic do gadania. Może co najwyżej zawiadomić straż miejską lub policję, aby ta przyjrzała się sprawie, zbadała czy doszło do wykroczenia, potem ewentualnie ustaliła sprawcę i ukarała go. Jeżeli jest to teren prywatny, to mamy do czynienia z drogą wewnętrzną (niepubliczną) i nie dotyczą jej przepisy ruchu drogowego (wyjątkiem jest sytuacja kiedy droga jest oznaczona znakiem D-40 "strefa zamieszkania" lub jako" strefa ruchu"). Właściciel działki (wcale nie musi to być sklepikarz!) może dochodzić swoich roszczeń na podstawie przepisów kodeksu cywilnego (art. 222§2) ale w żaden inny sposób nie ma prawa nas zmuszać do opuszczenia terenu. Musi po prostu złożyć pozew w sądzie powszechnym i czekać na rozstrzygnięcie. Ponadto jeżeli jest to teren prywatny, to warto się zastanowić dlaczego stoi tam znak, który wygląda jak znak D-18 obowiązujący w sferze przepisów ruchu drogowego. W glosie do postanowienia WSA z dnia 5 grudnia 2007 r., II SA/Rz 714/07, autorzy M. Kobak, P. Zaborniak bardzo ciekawie opisali problem ustawiania na prywatnych działkach znaków „publicznych”: „forma jej wyrażenia nie powinna stanowić znaku lub sygnału obowiązującego w ruchu drogowym na drodze publicznej, gdyż stanowiłoby to nieuprawnione "podszywanie się" pod administrację drogową”. oraz „zarządca drogi wewnętrznej nie może wybrać takiego sposobu komunikowania swojej woli osobom uczestniczącym w ruchu, który mógłby sugerować publiczny charakter drogi. Nastąpi to, jeżeli w pasie drogi wewnętrznej zostanie ustawiony znak o tych samych lub też zbliżonych wymiarach i podobnym wyglądzie, co znak drogowy uregulowany przez przepisy prawa o ruchu drogowym” Co do podejrzanych usterek samochodów, pan Łukasz mógłby złożyć zawiadomienie na policję, cudów nie należy oczekiwać, aczkolwiek nic to nie kosztuje, więc można spróbować. Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia. Spójrzmy na to z perspektywy sklepikarza. Dajmy szansę naszym polskim przedsiębiorcom prowadzić działalność, być może sklepikarz naprawdę ma problem, nie może do niego dotrzeć zaopatrzenie, klienci nie mają gdzie zaparkować i z tego tytułu ponosi straty. Bądźmy ludźmi i nie naruszajmy swoich praw wzajemnie, a problem niewystarczającej ilości miejsc parkingowych, powinna rozwiązać spółdzielnie mieszkaniowa. Niemniej gdy przegięcie nastepuje w drugą stronę to z tym skutecznie walczymy: KHM z
Pozostawienie mandatu za parkowanie za szybą przestaje być jedyną opcją. Za chwilę wejdą przepisy, które umożliwią inny rodzaj doręczenia mandatu. Jak słowa rzucone na wiatr są obecnie polskie przepisy w zakresie możliwości doręczenia mandatów. Wielu kierowców widząc mandat za swoją szybą udaje, że nigdy go tam nie było i odjeżdża, a mandat jest unoszony przez wiatr lub kończy w śmietniku. Taka taktyka jest często skuteczna, do ukarania grzywną nigdy nie dochodzi i rośnie góra nieopłaconych mandatów za parkowanie. Zasłużona kara znika w czasoprzestrzeni pomiędzy wezwaniem do zapłaty, jego ignorowaniem i upływem okresu przedawnienia. Za to jeśli ktoś parkuje nieprzepisowo i faktycznie nie zastanie mandatu za wycieraczką, to zwykle może być prawie pewien, że mu się upiekło. Niebawem ma się to zmienić. Projekt rozporządzenia dotyczącego grzywien w drodze mandatu karnego jest już w Sejmie. Na majówce warto uważać, gdzie parkujemy. Wszystko wskazuje na to, że nowe przepisy będą obowiązywać już od 1 maja 2019 r., a zmiany najbardziej dotkną tych, którzy z parkowaniem są na bakier. Nowy oręż w rękach odpowiednich służb najbardziej przyda się w walce z tymi, którzy zawsze wyskoczyli tylko na minutkę zastawiając czyjąś bramę, albo uważają, że co to za problem stanąć na miejscu dla niepełnosprawnych, przecież jest ich tak niewielu, a miejsca stoją puste i się marnują. Zamiast standardowo zostawić mandat za wycieraczką, strażnik miejski będzie mógł zadecydować, że mandat zostanie doręczony w inny sposób. w § 7 ust. 2 otrzymuje brzmienie: „2. Sprawcy wykroczenia ukaranemu mandatem karnym zaocznym pozostawia się odcinki „A”, „B” i „C” formularza lub je doręcza.”; I cały misterny plan by mandat zignorować może lec w gruzach, o ile upoważnione służby zdecydują się z tej możliwości skorzystać. Doręczenie mandatu właściwej osobie, jeśli pojazd jest zarejestrowany na firmę, wcale nie musi być łatwe. Mandat za szybą zostawić jest najprościej. Inaczej może być w przypadku motocykli. Motocykl – opłaty za parkowanie. Ostatnio pisaliśmy, że bezpłatne parkowanie jednośladów w mieście nie jest oczywistym przywilejem motocyklistów. Zależy od decyzji lokalnego samorządu i odpowiedniej uchwały. W niektórych miastach za parkowanie jednośladów w strefie płatnego parkowania trzeba płacić. Mandat można otrzymać również za pozostawienie zbyt małej przestrzeni pieszym lub zatarasowanie wyjazdu z posesji. Dotychczas motocyklistów ratowała przednia szyba, za którą trudno było zamocować kartkę z mandatem lub całkowity jej brak. Teraz osoba wystawiająca mandat będzie mogła zadecydować, że skuteczniejsze będzie doręczenie mandatu właścicielowi i odstąpi od mocowania się z karteczką. Rozporządzenie daje karzącemu możliwość wyboru. Choć rzeczywista decyzja może należeć do jego zwierzchników, którzy odgórnie nakażą kartki zostawiać, jeśli się to bardziej opłaci. To nie skok na kasę. W uzasadnieniu do rozporządzenia nie ma mowy o skutkach budżetowych. Nie ma prognoz co do zwiększonej ściągalności grzywien. Ma być neutralnie, ale na pewno ta zmiana ma pozytywnie wpłynąć na zmniejszenie liczby nieopłaconych mandatów. Wiele osób w tej drobnej zmianie będzie widziało zacieśniającą się na ich szyi obrożę nakładaną przez państwo, zupełnie nie zauważając, że w tej chwili jest za luźna. Jednak trudno ustalić jak bardzo trzeba ją zacieśnić. Ostatni raport NIK dotyczący ściągalności mandatów pochodzi z 2013 roku. Donosił on, iż w próżnię trafia 30 proc. wystawionych mandatów, a tylko 45 proc. jest opłacanych w wyznaczonym terminie. Od czasu publikacji raportu nastąpiły spore zmiany w systemie odzyskiwania należności. Całość windykacji z tytułu mandatów przejął Pierwszy Urząd Skarbowy w Opolu, odbierając ten obowiązek urzędom wojewódzkim. Cieszący się dobrą opinią na temat swej skuteczności US, stawiał na miękką windykację. Nie straszył komornikiem, tylko słał pismo za pismem, licząc, że ukarany grzywną w końcu nie wytrzyma presji i zapłaci. Proponowano też odroczenie należności lub płatność ratalną. W ten sposób w 2017 roku udało się odzyskać 400 milionów złotych. Jak uniknąć mandatu? Parkując zgodnie z przepisami – tak powinna brzmieć jedyna słuszna odpowiedź. Niestety w Polsce jest inaczej, na co wskazuje duża popularność serwisu doradzającego, jak uniknąć płacenia mandatów. Główna dyskusja toczy się na temat skuteczności zamieszczanych porad. Mało kto interesuje się tym, czy mandaty, których płacenia udało się uniknąć, faktycznie się należały. Zupełnie jakby kruczki prawne miały znaczenie przy łamaniu przepisów. Jechałeś 100 km/h w terenie zabudowanym, nic nie szkodzi, na pewno właściciela fotoradaru da się ograć wyciągając z teczki jakieś przepisy. Łowca fotoradarów dostał swój program w dużej ogólnopolskiej telewizji. O ile wiem, nie zaproponowano go nikomu kto swą karierę zbudował na propagowaniu bezpiecznego stylu jazdy. Taka sama moralność obowiązuje w przypadku mandatów za parkowanie. Większe możliwości służb zapewne nie spotkają się z aplauzem, choć przyczynią się do tępienia kierowców parkujących gdzie popadnie, bez żadnego szacunku dla przepisów i innych użytkowników dróg.
Z problemem braku wolnych miejsca parkingowych dla mieszkańców boryka się wiele spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych w Polsce. Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Paderewskiego w Katowicach, gdzie na osiedlowych uliczkach nagminnie parkowali pracownicy i klienci okolicznych biur oraz urzędów, znalazła na to sposób. Kilka lat temu podpisała umowę o współpracy ze śląską firmą zajmującą się zakładaniem blokad na pojazdy. Na tej podstawie firma mogła osobom wjeżdżającym na teren spółdzielni i parkującym tam, zakładać blokady unieruchamiające pojazd. Ściągnięcie blokady uzależnione było od uiszczenia opłaty w wysokości 150 zł, jeśli była ona wnoszona na miejscu. W przypadku wyboru płatności przelewem w terminie 7 dni - rosła do 200 złotych. Umowa, jak i opracowany na tej podstawie "Regulamin płatnych miejsc do parkowania", przewidywały też, że w przypadku pozostawienia pojazdu na parkingu i nie opłacenia opłaty parkingowej, spółka mogła odholować pojazd na koszt kierującego. Jednocześnie zarząd spółdzielni wydał mieszkańcom karty parkingowe. Sprawa wzbudzała kontrowersje. Niejednokrotnie na miejscu interweniowała policja, ale w związku z tym, że sprawa dotyczyła umowy cywilnej i gruntu prywatnego ograniczała się tylko do pouczenia o możliwości rozwiązania sprawy na drodze sądowej. Część niezadowolonych kierowców skierowała więc sprawy cywilne do sądu. W sprawie umowy interweniowała prokuratura Umową zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która w 2019 r. skierowała do Sądu Rejonowego Katowice–Wschód pozew o ustalenie nieważności części zapisów tej umowy, pozwalających spółce zakładać blokady na koła pojazdów parkujących niezgodnie z zapisami regulaminu. - Żaden przepis prawa nie pozwala spółdzielniom mieszkaniowym, czy też wynajętym przez nie osobom fizycznym lub prawnym, na stosowanie blokad na koła pojazdu. Uprawnienia takie posiada tylko policja i straż miejska – mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Z prokuraturą zgodził się najpierw Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w Katowicach, a ostatnio Sąd Okręgowy w Katowicach, który uwzględnił powództwo prokuratury i unieważnił zapisy umowy. Sąd wskazał, iż środki stosowne przez spółkę są sprzeczne z dobrymi obyczajami i przekroczona została granica swobody umów przez strony umowy. Korytarze życia na autostradach, a na osiedlu karetka może nie dojechać z pomocą Sądy niezgodne czy blokowanie jest legalne W sprawie stosowania blokad samochodów przez spółdzielnie i współpracujące z nimi firmy, sądy wypowiadały się już kilkakrotnie i odmiennie. Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 17 lipca 2015 r. (sygn. I ACa 274/15) stwierdził, że założenie blokady jest dopuszczalne na podstawie ważnie zawartej umowy i to nawet sposób dorozumiały. Ważne jednak, aby użytkownik był o takiej możliwości wyraźnie poinformowany. Sąd wskazał też, iż brak jest podstaw do uznania, że takie postanowienie umowne jest sprzeczne z art. 58 (bezwzględna nieważność czynności prawnej) lub 385 1 (niedozwolone postanowienie umowne), skoro właściciel dąży do ochrony swojej własności i praw osób uprawnionych do korzystania z niej, podczas gdy kierowca parkujący w takim miejscu zaspakaja wyłącznie swój interes polegający na dostaniu się w określone miejsce w najbardziej wygodny dla siebie sposób. Podgląd ten podzielił także Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 12 czerwca 2019 r. (sygn. akt I ACa 918/18) uznając, że założenie blokady samochodu nie jest naruszeniem dóbr osobistych (prawem do wolności) zablokowanego kierowcy. Inny wyrok wydal 23 czerwca 2017 roku Sąd Okręgowy w Katowicach, który rozpoznał apelację spółdzielni (sygn. akt IV Ca 314/17). W tamtej sprawie, spółdzielnia mieszkaniowa przy wjeździe na teren postawiła znaki informujące, że parking jest przeznaczony tylko dla mieszkańców spółdzielni mieszkaniowej. Zamieściła także informację, że w przypadku nieopłacenia parkowania zostanie założona blokada na koła. Cena parkowania wynosiła 150 zł za każdą rozpoczętą dobę. Taka blokada została założona na koła pojazdu kobiety, która przyjechała pod pobliską szkołę odebrać dziecko, i miała w samochodzie drugie, chore dziecko, więc chciała zaparkować jak najbliżej. Kobieta zapłaciła opłatę za zdjęcie blokady, ale po tym pozwała spółdzielnię do sądu. I wygrała. Sąd wskazał, że pojazd może być unieruchomiony przez zastosowanie blokady na koła w przypadku pozostawienia go w miejscu, gdzie jest to zabronione, lecz nie utrudnia tam ruchu ani nie zagraża bezpieczeństwu. Ale zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym blokady może zakładać tylko policja lub straż gminna. Zgodnie bowiem z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej (art 12 ust 1 pkt 17) urządzenia do blokowania kół zalicza się do środków przymusu bezpośredniego. Prawo pozwala pobierać opłaty, ale trudno je wyegzekwować Czy gmina jest wiec bezsilna w przypadku piratów parkingowych? Jak wskazuje Cezary Młotek, radca prawny w Chmura i Partnerzy Radcowie Prawni przepisy prawa pozwalają pobierać opłaty za parkowanie na terenie spółdzielni. Spółdzielnia może wprowadzić cennik i regulamin parkowania. Musi o tym wyraźnie poinformować osoby, które wjeżdżają na teren spółdzielni. - Nie wolno jej jednak samowolnie zakładać blokad na koła, ani zlecać tego innym osobom, na przykład pracownikom z agencji ochrony – wskazuje radca prawny. Radca prawny Miłosz Grzybowski z Poznania, specjalizujący się w obsłudze spółdzielni mieszkaniowych, z praktyki wie, że wprowadzenie cennika i regulaminu nie wystarcza, aby rozwiązać problem wolnych miejsc parkingowych na terenie spółdzielni lub wspólnoty. - W praktyce trudno takie postanowienia regulaminu wyegzekwować. Wymagałoby to dużych nakładów pracy przy dokumentowaniu naruszeń i notorycznego wytaczania w sądach procesów o zapłatę. Przy średnio 30 samochodach dziennie, parkujących na terenie spółdzielni, do ich obsługi trzeba by utworzyć cały dział windykacji. A to kosztuje. Pojawią się też inne wątpliwości - np. czy dochodzić opłaty od użytkownika czy właściciela pojazdu? – wskazuje Miłosz Grzybowski. W strefie ruchu może interweniować policja Adwokat Agnieszka Galiszewska wskazuje, że uregulowanie zasad korzystania z takich dróg, w szczególności parkowania, zasad poruszania pieszych czy dozwolonej prędkości może nastąpić poprzez wprowadzenie strefy ruchu czy strefy zamieszkania. - W strefie ruchu obowiązują wszystkie zasady ruchu drogowego. Zatem ograniczenie możliwości zatrzymywania się czy postoju następuje poprzez umieszczenie odpowiednich znaków drogowych. Za nieprzestrzeganie zasad ruchu drogowego kierowcy mogą być ukarani mandatem – mówi mec. Galiszewska. W strefie zamieszkania również obowiązują wszystkie przepisy z kodeksu ruchu drogowego, jednak pieszy może poruszać się po całej szerokości drogi oraz ma zawsze pierwszeństwo a dziecko do lat 7 może korzystać z drogi bez opieki. Ponadto w strefie zamieszkania prędkość dopuszczalna wynosi 20 km/h a parkowanie jest dozwolone tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Zmiany organizacji ruchu może dokonać podmiot zarządzający tą drogą. Zatem w pierwszej kolejności należy ustalić kto jest właścicielem nieruchomości, na której znajduje się droga. Następnie należy przygotować projekt organizacji ruchu, który musi zawierać plan z zaznaczeniem dróg, których dotyczy oraz rozmieszczenie znaków drogowych. Całość dokumentacji może sporządzić inżynier ds. organizacji ruchu. Projekt należy również uzgodnić z policją i strażą miejską. - Po zatwierdzeniu strefy, służby będą mogły podejmować interwencje na przykład co do nieprawidłowego parkowania – wskazuje mec Agnieszka Galiszwska .
odwołanie od mandatu za parkowanie w strefie zamieszkania